
Bezsilność, brak formy i jeszcze raz bezsilność
Najbardziej tragiczne 8km jakie pamietam! 🏃🏻♀️
😤Dlaczego budowanie formy przychodzi z takim wysiłkiem, a żeby ją stracić wystarczy kilka tygodni wakacji? 😡Bleh!
Po pierwszych 3 kilometrach myślałam, że wypluję płuca, a po kolejnych 3 nogi miałam chyba z ołowiu.
Ale, ale… nie ma poddawania się! Razem z pierwszymi dniami australijskiej wiosny przyszło też postanowienie, że wracam do regularnego biegania. Żeby znow czuć endorfiny zamiast frustracji 💪🏼